Czy mama karmiąca piersią musi przejść na specjalną dietę?
W dużym skrócie: „nie!” – to znaczy, że mimo, iż zwiększa się nieco zapotrzebowanie kaloryczne i zapotrzebowanie na białko oraz kilka mikroskładników, to dieta mamy karmiącej piersią nie musi zakładać eliminowania konkretnych produktów spożywczych czy dań.
W czasie laktacji zapotrzebowanie energetyczne kobiety zwiększa się o ok. 500 kcal w pierwszym półroczu życia a później o około 400kcal, w zależności od częstotliwości karmień.
Mamy w czasie laktacji szczególnie powinny zadbać o odpowiednią ilość białka, jodu, witaminy D, i kwasów tłuszczowych wielonienasyconych (DHA) w swojej diecie.
Nie zaleca się stosowania diety eliminacyjnej na wszelki wypadek! W razie podejrzenia alergii u dziecka należy udać się do alergologa dziecięcego a dietę eliminacyjną dobrze zbilansować najlepiej w porozumieniu z dietetykiem.
Objawy „kolki” u dziecka karmionego piersią, nie są wskazaniem do rozpoczęcia diety eliminacyjnej. Ani kolka, ani nawet stwierdzona alergia na białko mleka krowiego nie jest również uzasadnieniem do przerwania karmienia piersią i stosowania sztucznych mieszanek mlekozastępczych.
Kapusta, brukselka, brokuł i inne produkty wzdymające mogą prowadzić do wzdęć u matki, ale nie powodują wzdęć u dziecka karmionego piersią (chyba, że samo zje te produkty).
Mama karmiąca może pić napoje zawierające kofeinę ale zaleca się ograniczenie jej ilości do 200-300 mg dziennie. Kawa zawiera 70 – 80 mg kofeiny w filiżance, a więc 3 - 4 kawy dziennie są dopuszczalne (pamiętajmy, że kofeina zawarta jest też w herbacie, napojach typu cola, czekoladzie i innych produktach).
Korzystne jest wypijanie około 3 litrów płynów dziennie (zaleca się spożywanie wody niegazowanej, pochodzącej z naturalnych źródeł).
Ze względu na brak wystarczających dowodów naukowych wskazujących na skutki spożycia alkoholu przez matki karmiące na rozwój niemowląt jestem zwolenniczką teorii, że w okresie laktacji alkoholu należy się wystrzegać. W badaniach na zwierzętach wykazano, że spożywanie alkoholu w okresie karmienia wiązało się z opóźnieniem w rozwoju psychoruchowym u potomstwa.
Mleko mamy zmienia smak (czasem również kolor) w zależności od tego, co zjadła mama karmiąca. Jest to zjawisko jak najbardziej naturalne i pozytywne – dzięki temu dzieci szybciej i łatwiej uczą się akceptowania i rozróżniania smaków - jest to wspaniały wstęp do późniejszego rozszerzania diety.
Z badań wynika że niedobory w diecie matki nie mają wpływu na skład mleka, a jedynie na niedobory w jej organizmie. Dopiero skrajne niedożywienie (klęski żywiołowe, głód) może powodować pewne zmniejszenie się ilości mleka, ale nie jego całkowity zanik.
A więc, opierając się na aktualnej wiedzy obalamy szkodliwe mity. Mama karmiąca piersią może jeść normalnie! Jeśli lubi może jeść kapustę, surowe owoce, warzywa, sushi, tatara, czosnek, cebulę, owoce pestkowe, grzyby, groch, itp… Bąbelki z napojów gazowanych nie przenikną do pokarmu. To czego należy unikać (podobnie jak w zdrowej diecie każdego człowieka) to tłuszcze nasycone, szczególnie typu trans, nadmiaru cukru oraz niepotrzebnych dodatków do żywności. Głównie ze względu na swoje zdrowie, bo mleko zawsze powstaje w wersji idealnie dopasowanej do potrzeb dziecka.
Smacznego!!!
Zapoznaj się z MITAMI na temat diety mamy karmiącej piersią z fragmentu Kursu Szkoły Rodzenia z Anną Nowak-Dudą:
https://www.facebook.com/127723311188730/videos/182070473115674